Niektórzy z Was zapewne mają tak zwane ‚swoje miejsce na ziemi’, gdzie mieszkacie lub gdzie wyjeżdżacie bardziej bądź mniej regularnie. Dla nas jest to Hiszpania, odwiedzana przynajmniej raz w roku. Nie zawsze to samo miasto, nie zawsze ten sam region, gdyż chęć poznania i odkrywania jest niezwykle silna i ekscytująca.
Tym razem postanowiliśmy odwiedzić Barcelonę. Co prawda czwarty raz, ale to miasto nigdy nam się nie nudzi. Bajkowa architektura Gaudiego, obłędne zapachy kuchni katalońskiej, plaża i sąsiadujące góry to coś czemu dajemy się uwieść za każdym razem. Bez planu, bez listy miejsc do zobaczenia – ot tak, czwarty raz, czterodniowy spacer ulicami stolicy Katalonii. Pogoda jak na listopad nam dopisała, temperatura oscylowała w granicach 20 stopni, niekiedy kropił deszcz, a czasami słońce dokazywało zza chmur.
Sagrada Família rok 2008 |
Casa Milà rok 2008 |
Casa Milà rok 2008 |
Casa Milà rok 2008 |
Casa Milà rok 2008 |
Casa Batlló rok 2008 |
Casa Batlló rok 2008 |
Casa Batlló rok 2008 |
Casa Batlló rok 2012 |
Casa Batlló rok 2012 |
Park Güell rok 2008 |
Park Güell rok 2012 |
Park Güell rok 2012 |
Park Güell rok 2012 |
źródło: http://4gats.com/ |
źródło: http://4gats.com/ |
źródło: http://4gats.com/ |
W koncu sie doczekalam i doprosilam wpisu 🙂 Az mnie nostalgia dopadla 🙂 Fajne zdjecia oddajace klimat Barcelony 🙂 pozdrawiam
PolubieniePolubienie
nie dziwię się Gaudi wciąż zachwyca, a jak musiał być odbierany w swojej epoce…
El Quatre Gats chętnie bym odwiedziła, choć nie wiem czy budżet na więcej niż kawa z ciastem by pozwolił 😉
PolubieniePolubienie
Ech te lenistwo, czasami ciezko z nim wygrac – szczegolnie w taka pogode jak mammy za oknem 😉 Obiecywac poprawy nie chce na wszelki wypadek ale zrobie wszystko co w mojej mocy by bylo lepiej 😀 Dzieki i pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Jo, to prawda – Gaudi nieprzerwanie powala na kolana. Jak to jeden z owczesnych filozofow powiedzial: „W pracach Gaudíego zdumiewało to, że choć nikogo nie zachwycały, to jednak nikt nie ośmielił się powiedzieć tego wprost, ponieważ jego styl sam się broni”. A co do Els 4Gats to naprawde warto zajrzec, chociaz na kawe z ciastem 😉
PolubieniePolubienie
Dla mnie Hiszpania wciąż nieosiągalna niestety, a ja tak o niej marzę. Zazdroszczę odwiedzenia tylu pięknych miejsc.
PolubieniePolubienie
wróciły wspomnienia … jak ja bym chciała tam wrócić!!!!
pozdrawiam serdecznie 🙂
PolubieniePolubienie
Marzenia sie spelniaja, wiemy to z wlasnego doswiadczenia. Malymi kroczkami i wytrwaloscia z pewnoscia sie uda. Trzymamy kciuki!
PolubieniePolubienie
Ciesze sie, ze przywrocilismy troche milych wspomnien. BCN ma chyba to do siebie, ze ciagle chce sie do niej wracac 🙂
PolubieniePolubienie
Cześć, miło spotkać fanów Hiszpanii – dla nas coroczny wyjazd na którąś Costę to mus i już! Ja też właśnie rozpisuję się o Barcelonie. Porównałam sobie wrażenia (http://wielkimarsz.blogspot.co.uk/2014/02/w-palmowym-gaju-katalonia-2012-czesc-2.html) i to miasto ma silny wpływ chyba na wszystkich. Sporo mi jeszcze zostało do zobaczenia (podczas tygodniowego pobytu w Katalonii po prostu nie dało się zobaczyć wszystkiego…), ale mam jeszcze w zanadrzu relację z Park Guell i La Boqueria, oczywiście. 🙂 Miłych podróży – będę to zaglądać. Pozdrowienia!
PolubieniePolubienie
Hej Monika! Witamy fankę Hiszpanii 🙂 Rzeczywiście tydzień to za mało by móc nasycić się niesamowitością Katalonii, Barcelony czy też Gaudiego lub Dalego. My wracamy tam jak bumerang i wcale się nie dziwię jeżeli Wy też 🙂
PolubieniePolubienie
Absolutely amazing photography – I really, really like all the pictures that you took of that place- it looks like it is certainly worth more than one visit!
Italienisches Restaurant in Tel Aviv
PolubieniePolubienie
Eh, Barcelona piękna sprawa! My na razie byliśmy tylko dwa razy, ale właściwie cały czas na liście obserwowanych biletów są te do Barcelony:)
PolubieniePolubienie